Cześć po przerwie 🙂 Dzisiaj porozmawiamy o pasji w naszym życiu. Dlaczego jest ważna, gdzie jest jej źródło i jak ją realizować.
B: Zacznijmy od refleksji, że dużo czasu minęło od ostatniej rozmowy. Cafe Las musiało poczekać prawie dwa miesiące na dzisiejszy sobotni poranek między innymi dlatego, że pasje zajęły pierwsze miejsce w naszym życiu. Z drugiej strony – gdyby to, co teraz robimy nie wiązałoby się z pasją –nie byłoby nas dziś tutaj .
J: To ciekawe! Basiu, czym jest dla Ciebie pasja?
B: Pasja jest dla mnie energią samą w sobie. Jest jednocześnie aktywnością, która wnosi energię i która ją budzi. Pomaga nam poznawać i rozwijać swoje możliwości, talenty, ale także dotykać ograniczeń. Jest ruchem i doświadczaniem pozytywnych wymiarów siebie. Realizowanie swojej pasji kojarzy mi się przede wszystkim z bardzo popularnym słowem „flow”, oznaczającym stan uniesienia, radości i spełnienia. Każdy z nas może doświadczać takiego stanu realizując się na bardzo różnych płaszczyznach. Czasem jednak ludzie mówią – ja nie mam pasji. Kojarzą ją z czymś „dużym”. Uważają, że pasją można nazwać tylko coś naprawdę wyjątkowego. Jednak umyka im fakt, że poświęcają noc, by doczytać nowy artykuł o pielęgnacji roślin. Albo że wszyscy domownicy czekają z niecierpliwością na nowe dania, które z fantazją i zamiłowaniem przyrządzają, wyszukując coraz to nowe przepisy. W rzeczywistości chodzi o to, co kochamy robić, czemu oddajemy nasz czas, zaangażowanie i serce. A czym dla Ciebie jest pasja?
J: Dla mnie pasja jest działaniem, które przynosi pełnię szczęścia. Jeżeli działam – tworzę obrazy, uprawiam sport, hoduję rośliny ect. i działanie to przynosi ogromną radość oraz poczucie spełnienia. Kiedy tak jest, oddaję się swojej pasji niezależnie od warunków zewnętrznych. Nie ma wówczas znaczenia, jaki mam rodzaj pędzli, czy pada deszcz albo że brakuje mi narzędzi. Ja po prostu robię to, co kocham robić.
B: To znaczy, że pasja jest wyrazem czystej potrzeby, której realizacja jest samą w sobie nagrodą i wartością. Jesteś gotowa wiele poświęcić, aby wprowadzać ją w życie.
J: To jest jedna rzecz. Druga to taka, że pasja wypływa tylko i wyłącznie z naszej wewnętrznej motywacji. Poświęcając się jej, nie oczekujemy w zamian pochwał i nagród. Jeżeli tak się przy okazji dzieje, to świetnie. To nas wzmacnia i daje dodatkową energię do działania.
B: Na pewnym poziomie realizowanie pasji to sztuka dla sztuki – w takim dobrym znaczeniu. Tym, co jest wartością płynącą z realizowania pasji – to bycie w tej aktywności. Tak jak teraz, kiedy biegamy. Doświadczanie siebie, swojego ciała w trakcie biegu, jego możliwości ale także przekraczania swoich ograniczeń jest przyjemnością samą w sobie.
J: Pięknie powiedziane. Jak według Ciebie rodzi się pasja? Jak ją odkrywamy? Skąd ludzie czerpią inspirację do działania?
B: Pasja jest energią czekającą w nas na odkrycie. Potrzebuje formy, by mogła się urzeczywistnić. Czegoś, w czym może się przejawiać. Jest pewną tendencją, ideą, która może być realizowana w określonych aktywnościach. Czasem podobnych do siebie, mających pewien wspólny mianownik.
J: Czyli noszę w sobie jakieś uczucie, predyspozycję, czasem odczuwany jako wewnętrzny niepokój. Nie wiem dokładnie co to jest, ale czuję w sobie energię, która domaga się ukształtowania. Wydobycia na zewnątrz. Czasem po prostu czuję, że „mnie nosi”, ale nie wiem co mam z tym zrobić.
B: Tak, może tak być. Początkowo pasja może nie mieć wyraźnego kształtu. Czasem przez zupełny przypadek możemy odkryć obszar, którego zaczynamy doświadczać jako pasji.
J: Dobrym przykładem są historie himalaistów. Dla większości z nich odkrycie wspinaczki, które potem przerodziło się w pasję, absolutną miłość do gór – pojawiło się zupełnie przypadkowo. Wanda Rutkiewicz, pierwsza Polka i pierwsza Europejka stanęła na Mount Evereście, na swoją pierwszą wyprawę skałkową pojechała jako osoba towarzysząca. Koledzy, którzy rozpoczęli wspinaczkę zaproponowali jej, aby posiedziała na kamieniu i podziwiała krajobraz. Stało się inaczej. Wanda patrząc na wspinaczy poczuła, że musi spróbować. “Dogoniła” ich bez asekuracji na 10 metrowej skale! Później to świat gonił za słynną himalaistką.
B: Czasem jest to zbieg okoliczności. Ktoś zaczyna malować i odkrywa, że jest to dla niego źródło przyjemności. Czasem odkryciu pasji może sprzyjać potrzeba chwili, sytuacja życiowa zmuszająca do podjęcia określonych działań.
J: Skąd jeszcze może się pojawić pasja?
B: Myślę, że jest też część osób, która niemalże od początku „wie”. Ma wewnętrzne przekonanie, że dana aktywność będzie dokładnie tym, w czym będą się realizować, co przyniesie spełnienie. Niejako wewnętrznie czują, że jest to „ich miejsce”.
J: A skąd bierze się to przekonanie?
B: Czasem z naszej wewnętrznej mądrości, intuicji. Z dobrej znajomości samych siebie – naszych potrzeb, predyspozycji, naturalnych dla nas dążeń. Z dobrego kontaktu z samym sobą.
J: Czy to znaczy, że niektórzy z nas mają wrodzoną pasję, którą w naturalny sposób od razu przekuwają w czyn?
B: Mają talent. Ten talent oczywiście może stać się źródłem pasji w życiu. Choć nie zawsze jest to jednoznaczne połączenie. Może być tak, że ludzie mają wiele pasji. Mogą być pasje bardzo sprecyzowane – np. bieganie jako dyscyplina sportu, albo pasją jest generalnie aktywność fizyczna – jej określone formy. W tej bardziej ogólnej kategorii zawierają się różne aktywności.
J: Czyli pasja w globalnym ujęciu. Rozwijamy się na wielu różnych płaszczyznach – np. w tańcu, fotografii i zamiłowaniu do zwierząt jednocześnie. Albo pasja – specjalizacja, w pełni oddajemy się np. tylko pływaniu. A co mają zrobić ci z nas, którzy do tej pory nie odkryli w sobie pasji? Czują, że mają tą energię, ale nie wiedzą co z tym zrobić. Skąd czerpać inspirację, w którym kierunku pójść?
B: Powiedziałabym, że pierwszym krokiem byłoby spojrzenie do wewnątrz, by rozpoznać jaką potrzebę chcemy zrealizować. Tak jak powiedziałaś – ktoś ma potrzebę bardzo dogłębnego poznawania danej dziedziny. Do tego na przykład dochodzą potrzeby rozwoju osobistego. Gdy już wiemy czego potrzebujemy, jaka energia w nas domaga się zaspokojenia – możemy zastanawiać się w jaki sposób możemy realizować nasze dążenia i pragnienia.
J: Czasem jednak nic nam do głowy nie przychodzi. Szukamy, próbujemy i nadal mamy uczucie braku spełnienia. Jeśli tak jest, to warto zapytać się siebie, kim byliśmy jako dziecko. Co najchętniej robiliśmy. Co sprawiało nam najwięcej frajdy. Być może w trakcie dorosłego życia straciliśmy tą naszą dziecięcą radość działania. Zapominamy o tym, że jako dziecko chętnie malowaliśmy, graliśmy na pianinie albo uczyliśmy się matematyki. Czasami powrót do naszych dziecięcych lat, do dziecięcej zabawy, pomaga nam przypomnieć sobie co jest naszą pierwotną potrzebą.
B: Kolejną wskazówkę możemy odnaleźć przyglądając się momentom lub działaniom, w których czujemy się dobrze. Wówczas, jak po nitce do kłębka, możemy poszukiwać odpowiedzi na pytanie, co sprzyja naszemu dobremu samopoczuciu. Może się okazać, że takich stanów doświadczamy poprzez aktywność fizyczną. Gdy rozpoznamy w jakiego typu sytuacjach przeżywamy przyjemność, szukajmy działań, w których mogą się one przejawiać. Na przykład w bardzo określonym rodzaju ruchu. Są osoby, dla których ruch musi być dynamiczny i związany z rywalizacją. Taka osoba odnajdzie się w grach zespołowych jak piłka nożna czy siatkówka. Są osoby, które dużo lepiej czują się w aktywnościach długofalowych, rytmicznych i powtarzalnych, np.: bieganie czy pływanie. Tutaj mamy zupełnie inny wymiar aktywności fizycznej – wynikający z osobistej indywidualności.
J: Dobrze. Wiemy czym jest pasja, skąd ją czerpać. Teraz czas na działanie. Jaki pierwszy krok zrobić, by realizować to, co w sobie odkryliśmy?
B: Wyobrażam sobie, że praca coachingowa może być bardzo pomocna kiedy ktoś czuje, co jest jego potrzebą, ale z jakiegoś powodu trudno mu wdrożyć to w życie. Oczywiście praca terapeutyczna ma tutaj także swoje szerokie pole do działania. Interesuje mnie jednak, jak w pracy coachingowej można pomóc osobie, która dochodzi do takiego momentu, w którym bardzo chciałaby zrobić krok, ale z jakichś powodów trudno jest jej przełożyć tą energię i potrzeby na konkretne działania.
J: Warto wtedy przyjrzeć się temu, jak wygląda mój dzień. Jak wygląda moje życie tu i teraz. Ważne jest odpowiedzenie sobie na pytanie – dlaczego nie mam hobby, albo dlaczego nie robię tego, co mi sprawia radość ? Co mi przeszkadza w tym, żeby realizować moją pasję. Może się okazać, że będzie to np. brak czasu. Brak czasu jest naszym najczęstszym argumentem.
B: Kiedy mówimy „nie mam czasu”, to tak naprawdę mówimy : „ważniejsze jest dla mnie coś innego”. Dochodzimy do punktu, w którym określamy – co jest naszą pasją, a co ustawiamy jako priorytet w hierarchii naszej wartości w życiu. W co angażujemy swoją energię.
J: Tak. Dochodzimy tu do punktu zero i zastanawiamy się, dlaczego nie mam czasu. Jeśli nie mam czasu na to na czym mi zależy, to znaczy, że wykorzystuję czas na coś innego, co jest dla mnie ważniejsze. Istotne jest zadanie sobie pytania: czy to, co chcę robić, jest naprawdę dla mnie ważne? Jak ważne? Z których bieżących spraw mogę zrezygnować, aby mieć czas dla siebie i swojej pasji ?
B: Warto zadać sobie przy tym pytanie, które wymiary pasji są “negocjowalne”, a które nie? Które wymiary są niezbędne do jej realizowania? Z którymi jestem w stanie negocjować w związku np. z nową sytuacją życiową. Przykład – mam małe dziecko i nie mogę podróżować w takim wymiarze, jak to robiłam wcześniej. Kluczowe byłoby zadanie pytania – co mogę zrobić teraz, aby nie zaniedbać tak ważnego dla mnie obszaru w życiu? Może zacznę przygotowywać podróż, którą odbędę za dwa lata?
J: Dokładnie. Chodzi o to, aby ustalić priorytety i podjąć działanie. Metoda małych kroków będzie doskonale wspierać nas w robieniu tego, na czym zależy.
B: Zatrzymajmy się jeszcze na pytaniu, jaką funkcję pełnią w naszym życiu pasje? Dlaczego to jest takie ważne, by nie ignorować pasji w naszym życiu? Mamy przecież tak wiele różnych obowiązków i zadań, które niesie życie. Trzeba wybudować dom, zawieźć dzieci na treningi, opłacić rachunki… Dlaczego pasja ma być dla nas jednym z priorytetów w życiu?
J: Życiu bez pasji, bez robienia tego, co się kocha a co przynosi nam stan spełnienia może towarzyszyć uczucie pustki. Zaczynamy więdnąć jak rośliny, które nie dostają wody.
B: Zgadzam się z tobą całkowicie. Aktywności przynoszące jednocześnie poczucie sensu, radości i spełnienia określane są mianem czynności witalnych. Pasje zawierają się w tych właśnie działaniach. Są to takie aktywności, które stanowią ważne źródło naszych sił witalnych.
J: Pasje dają nam energię do życia.
B: Poprzez czynności witalne możemy realizować najważniejsze potrzeby w naszym życiu. W momencie, kiedy je zaniedbujemy, nasze siły życiowe odchodzą. Rozrachunek jest dość prosty. Jeżeli chcemy mieć siły witalne to pasja, rozumiana jako realizowanie tego, co kochamy, jest nam niezbędna do życia. Możemy ją odłożyć na „wieszak” na chwilę, kiedy wymaga od nas tego sytuacja życiowa. Kiedy musimy zmobilizować naszą energię, aby zrealizować inny ważny cel. Istotne jest, byśmy mieli świadomość tego, że właśnie w tym momencie odkładamy na boczny tor bardzo ważne źródło naszego zadowolenia, spełnienia i dobrego samopoczucia. Pamiętajmy, że jest to czas, kiedy mamy ograniczony dostęp do aktywności, które przynoszą nam siłę. Warto, abyśmy w takim okresie mieli świadomość, że to jest właśnie ten moment w życiu. Mamy ograniczony dostęp do istotnych dla nas źródeł energii. Ważne, aby wówczas towarzyszyło temu poczucie, że sami świadomie tak wybraliśmy. Zdecydowaliśmy, że część naszego życia nie jest obecnie realizowana. W związku z tym może być nam trudniej w tym czasie. Bądźmy uważni na siebie.
J: Dokładnie. Bądźmy uważni ale i czujni. Długotrwałe pozbawienie siebie dostępu do źródła naszej siły witalnej, nawet jeśli jest świadome, prowadzi do zaburzenia równowagi w życiu. Konsekwencją może być przemęczenie, stres, apatia, wypalenie zawodowe. Brakuje sił na wykonywanie codziennych spraw, pielęgnowanie relacji, nawet na cieszenie się drobnymi radościami dnia. Dlatego tak ważne jest, abyśmy wiedzieli, w jakim kierunku podążamy i co jest naszym celem. Także, gdzie są nasze granice. Ważne, abyśmy w odpowiednim momencie potrafili wrócić do swoich aktywności lub byli gotowi, by je odkrywać.
B: Potrzebujemy mieć cel i kierunek w życiu. O tym mówiłyśmy w poprzednim artykule. Potrzebujemy także czuć w jaki sposób nasze najważniejsze potrzeby i pragnienia możemy realizować. W czym mogą się one przejawiać. Może w prowadzeniu domu, dbaniu o rodzinę, gotowaniu, haftowaniu a kiedy indziej będą się urzeczywistniały w uczeniu się kolejnych języków obcych, uprawianiu sportu lub w podróżach.
J: To może zależeć także m.in. od tego, jakie mamy naturalne potrzeby poznawcze i czemu nadajemy największy priorytet. Czy będzie to np. potrzeba odkrywania świata, inspirowania się nowym i chęć tworzenia, czy może potrzeba opierająca się na naszych emocjach, wchodzenie w dobre, głębokie relacje, wspólne spędzanie czasu z innymi.
Basiu, czego życzyłabyś tym, którzy szukają swojej pasji oraz tym, którzy mają pasję, ale nie wiedzą jak zacząć?
B: Przede wszystkim odwagi, by dać sobie prawo do realizowania swoich pasji, do robienia tego, co się kocha!
J: Do życzeń dołączam zaufanie do siebie. Zaufajmy naszemu wewnętrznemu głosowi oraz potrzebom. One chcą dla nas jak najlepiej. Podążajmy za tym. Przewartościujmy definicję czasu. On nie jest z gumy- to fakt. Nie można rozciągnąć go, aby mieć extra godziny. Można jednak świadomie nim zarządzić. Tak, byśmy mieli chwile dla siebie.
B: Traktujemy z uważnością i szacunkiem nasze potrzeby. Dostarczajmy sobie tego, czego potrzebujemy nie tylko do życia – ale do dobrego życia. Jego jakość leży w naszych rękach. To jest dobra informacja!
***

Barbara Sikora jest psychologiem, psychoterapeutą oraz certyfikowanym specjalistą psychoterapii uzależnień. Prowadzi psychoterapię indywidualną osób dorosłych, terapię małżeństw i par, warsztaty rozwoju osobistego i warsztaty dla par. Jest psychologiem z zawodu i z zamiłowania.
Joanna Gawinek pracuje jako coach ICF, certyfikowany trener FRIS® Style Myślenia.Wspiera, motywuje i dopinguje ludziom w odkrywaniu ich potencjału. Towarzyszy im w drodze życiowych zmian oraz realizacji celów. Aktywnie działa na rzecz profesjonalizacji i popularyzacji zawodu coacha w Polsce. Uwielbia sporty ekstremalne. Właściciel Strefy Energii.
Przed nami nowy rok. To czas, kiedy w naturalny sposób przychodzi moment refleksji. Zastanawiamy się jaki będzie kolejny rozdział naszego życia. Co chcemy zabrać ze sobą z tego roku, który się właśnie kończy, w ten, który jest przed nami? Co chcielibyśmy zmienić? W związku z tym, dziś możemy porozmawiać o postanowieniach noworocznych. Kiedy mają one sens? Kiedy mogą przełożyć się na nasze życie? Kiedy faktycznie możemy z nich skorzystać? A jak to się dzieje, że pozostają tylko postanowieniami.
J: Zadając to pytanie – dałaś częściowo odpowiedź. Pierwszym krokiem jest stworzenie wizji. Na początku usiądźmy wygodnie w fotelu i zrelaksujmy się tak, by stworzyć pustą przestrzeń w naszych myślach. Potem pomyślmy o wszystkich naszych marzeniach. Dajmy ponieść się fantazji. Kiedy poczujemy, że pomyśleliśmy już o wszystkich marzeniach to zadajmy sobie pytanie: które z nich na ten moment jest dla mnie najważniejsze? Które z nich są marzeniami realnymi, czyli możliwymi do spełniania. Marzenia to nic innego jak cel z datą realizacji. Jeżeli naszym marzeniem będzie lot na księżyc, to zastanówmy się, jakie są szanse, by zrealizować to marzenie. Jeżeli ocenimy, że w tym roku będzie to niemożliwe, to zastanówmy się, kiedy będzie to możliwe. Wówczas ustalamy plan długoterminowy i kroki do jego zrealizowania. Jeżeli nasze marzenie będzie bardziej “przyziemne”, jak na przykład zmiana pracy, wówczas warto przeanalizować dokładnie sytuację. Może się okazać, że zmiana pracy nic nie zmieni w naszym życiu.
J: Hmm…
B: Ok. Nadaje powagi. Zgadzam się z tobą. Myślę również, że zapisywanie ma jeszcze dodatkową rolę. Często proszę osoby – z którymi pracuję nad zmianą, żeby wyobraziły sobie symbol reprezentujący cel, do którego dążą. Pojawiają się wtedy różne obrazy. Są one bardzo indywidualne, związane z określoną sytuacją i pragnieniem danej osoby. Raz było to słońce rozświetlone promieniami – reprezentujące wewnętrzną siłę. Dla innej osoby był to szczyt góry. Kojarzył się z przekraczaniem swoich ograniczeń. Symbol reprezentujący stan, który postrzegany jest jako rozwiązanie obecnego problemu. Proszę wtedy, żeby ktoś namalował ten symbol. Samo rysowanie jest już częściowym urzeczywistnieniem – symbolicznym zapisaniem swojego celu. Dodatkowo przenosi nas w wyobrażenie stanu, którego oczekujemy. On wtedy niejako „już jest”. Już dzieje się w naszej głowie. Rysując czy pisząc – na głębokim poziomie, dajemy sobie samym informację, że właśnie zaczynamy tworzyć nową rzeczywistość. Wykonujemy krok, by się do niej zbliżyć. Co ciekawe, w naszym mózgu aktywowane są te same obszary niezależnie od tego, czy robimy coś, czy tylko wyobrażamy sobie daną aktywność. Nasz mózg reaguje wtedy tak, jakby to działo się naprawdę. Dlatego ważne jest, aby wyobrażenia, które budujemy były jak najbardziej szczegółowe. To pozwala nam przenieść się w wyobraźni w to miejsce w przyszłości. Daje nam poczuć, jak to będzie, gdy np. będę biegać w półmaratonie – jeśli bieganie jest czyimś celem. Jak będzie mi się żyć, kiedy bieganie będzie większą częścią mojego życia? Jak będę doświadczać swojego ciała, swojej mocy? Jak będę się sama ze sobą czuła? Jak będę postrzegać możliwości pokonywania swoich ograniczeń – tych fizycznych i psychicznych. Ważne jest nie tylko skupienie się na samym celu, do którego chcemy dotrzeć ale także na tym, jakie towarzyszyć będą jego realizacji pozytywne zmiany w moim życiu.
B: Można powiedzieć- jakie mam przygotowanie do tego, żeby zmierzyć się z tym wyzwaniem. Jeżeli ktoś chce teraz zeszczupleć, to z pewnością ma za sobą inne cele, na których mu zależało i je zrealizował. Nie ma znaczenia, czy mniejsze lub większe. Co ciekawe, te osiągnięcia nie muszą być bezpośrednio związane z dziedziną, na której się obecnie koncentrujemy. Ważne że są to sprawy, z którymi już sobie poradziliśmy. Postrzegamy je jako nasz sukces. Odniesienie się do tego jak to zrobiliśmy, co nam pomagało, może być pomocne teraz, kiedy przygotowujemy się do osiągnięcia naszego aktualnego celu. Np. kiedy ktoś chciał nauczyć się języka obcego i zrobił to. Moglibyśmy pomyśleć, że między uczeniem się języka, a zrzucaniem wagi nie ma na pierwszy rzut oka związku. Nie szkodzi. Ważne jest to, jak sam proces radzenia sobie z osiągnięciem wcześniejszego celu przebiegał. To, że ktoś przekroczył swoje zniechęcenie. Niejeden raz i nie poddał się. Pomógł sobie w momentach kryzysu wytrwać w swoim postanowieniu. Włożył energię, by tak zorganizować swój czas, aby ten cel zrealizować. Gdy spojrzymy na to w taki sposób, to nawet rzeczy, które w pierwszym momencie wydają się od siebie dość odległe, będą dla nas skarbnicą wiedzy o sobie. Powiedzą nam o naszych możliwościach i umiejętnościach, jakie mamy w radzeniu sobie z trudnymi sytuacjami. Możemy skorzystać z nich wówczas świadomie.
B: Dodatkowo możemy poszukać osób, które robią to, czego i my pragniemy. One mogą stać się naszym wzorem. Dzięki ich doświadczeniu i wiedzy, łatwiej będzie nam działać. Nie musimy przecież wyważać drzwi, które są już otwarte. I najważniejsze: nie traktujmy naszych noworocznych postanowień w kategorii “ muszę to zrobić”! Wówczas te postanowienia mają mniejszą rację bytu. Stają się zewnętrznym ograniczeniem. Chodzi o to, by dotknąć naszych pragnień. W takim doświadczaniu celu zawiera się siła do zmiany. Siłę daje to, kiedy czujemy, że czegoś naprawdę chcemy.
Joanna Gawinek
J: